Śledź nas na:



Pascal

~ bezradność rozumu. P. stawiał wiedzy te same wysokie wymagania co Kartezjusz. Uważał geometrię za wzór wiedzy. Przekonał się, że wymagania te są zbyt wygórowane, że wiedza, jaką w rzeczywistości posiadamy nie czyni im zadość. W sprawach doniosłych geometria nie da się stosować: nie pozwala nam poznać nieskończoności jaka nas otacza, ani nie rozwiązuje zagadnień etycznych i religijnych. P. chodziło o sprawy doniosłe praktycznie, o szczęście i zbawienie duszy. Twierdził, że nie posiadamy żadnej wiedzy. Twierdził, że znamy fakty, ale ich nie rozumiemy. Bez zrozumienia nie ma dla racjonalisty poznania. Stwierdziwszy nieudolność rozumu twierdził, że nie ma nic tak zgodnego z rozumem, jak wyparcie się rozumu. Wynikiem zawiedzionego racjonalizmu było zwątpienie zupełne. Zwątpienie nie doprowadziło go do uspokojenia lecz do rozpaczy.

 

~ prządek serca. P. znalazł wyjście ze zwątpień, ale nie przez rozum jak Kartezjusz lecz przez serce i wiarę. Serce to właściwa człowiekowi zdolność poznawania rzeczy nadprzyrodzonych. Istnieje prządek serca różny od porządku rozumu. P. twierdził, że trzeba stawiać wiedzy wysokie wymagania, przekonać się, że rozum nie może im sprostać, a wtedy poddać się objawieniu. Twierdził, że albo Bóg jest albo Go nie ma: jedno z dwojga musimy przyjąć. P. nie próbował dowieść, że istnienie Boga jest pewne, próbował obliczyć o ile uznanie Go jest dla człowieka zyskowniejsze. Przyjęcie istnienia Boga jest z naszej strony hazardem i całe to rozumowanie znane jest pod nazwą zakładu Pascala. Stawiając na istnienie Boga ryzykujemy niewiele, bo tylko jedno doczesne życie. Jeśli zaś okaże się iż mamy rację to zyskamy wieczne życie i szczęście. założeniem było tu że Bóg nagradza wiarę a karze niewiernych. P. uważał że należy tak żyć jak gdyby Bóg istniał.

~ prządek dóbr. P. oddzielał Boga od stworzenia a świadomość od materii, ale były to dla niego nie tyle różne rodzaje bytu, ile różne dobra, nie tyle przedmioty poznania ile wyboru. Substancje które zaczął traktować jak przedmioty wyboru, utworzyły hierarchię: za najniższą z substancji uznana został a materia, za wyższą dusza za najwyższą Bóg. W/g P., dobra materialne nigdy nie dosięgną dóbr duchowych. Wobec wartości rzeczy Boskich która jest nieskończenie wielka wartość rzeczy doczesnych jest nieskończenie mała. Więc rzeczy doczesne są zupełnie znikome i bezwartościowe. Jedynie rozsądna jest etyka służby Bożej. Świat uznał za zupełną nicość.

~Wielkość i nicość człowieka. Człowiek składa się z dwóch składników - ciała i myśli, z których jeden jest cenniejszy od drugiego. Człowieka można porównać do najsłabszej trzciny w przyrodzie, ale ta trzcina jest myśląca. Dla zgniecenia go nie trzeba poruszać całego świata. Kropla wody wystarczy by go zabić. Lecz niech by był zgnieciony przez wszechświat cały to jeszcze byłby czyś szlachetniejszym od tego co go zabija: gdyż on wie że on umiera i zna przewagę jaką wszechświat ma nad nim. A świat nie wie o tym nic. Cała godność leży w myśli. Wielkość człowieka jest w jego nędzy.

 



Zobacz także