Śledź nas na:



Analiza III fragmentu książki, pt. „Spór o istnienie człowieka

W tym fragmencie autor poświęca swoją uwagę problemowi zbawienia człowieka. Autor ukazuje działającą w czasie łaskę zaprowadzającą porządek w sposobie przeżywania czasu przez osobę, której została dana. Porządek ten wyznaczają trzy główne akty: stworzenie, objawienie, zbawienie.

Te trzy akty mają podwójny sens ontologiczny i agatologiczny. Autor stwierdza, że ontologiczna strona dramatu układa się w następujący porządek: nie było by zbawienia gdyby nie było stworzenia i wybrania. Inna jest strona sensu agatologicznego. Autor stawia następujące pytania:, po co zostałem stworzony?, dlaczego zostałem wybrany? I udziela na nie odpowiedzi: Bóg mnie stworzył, aby się mi objawić, Bóg chce się mi objawić, aby mnie zbawić. To wszystko dokonuje się w imię dobra i ze względu na dobro. Sens agatologiczny wyciska ślad na samoświadomości osoby. Poszukuje ona sensu swojego istnienia w dobru. Potrzebuje zjednoczenia się z tym, co jest jej szczęściem. Dąży ona do zbawienia, które jest czystym doświadczaniem dobra. Natomiast objawienie i wybranie są zapowiedzią zbawienia.

Autor wskazuje na istnienie separacji pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Polega ona na tym, że człowiek może przyjąć Boga lub go odrzucić. Separacja może zostać przezwyciężona tylko przez pytanie zadane człowiekowi przez Boga. Pytanie jest uznaniem wolności człowieka. Bóg powołując człowieka do określonego zadania nie narzuca go człowiekowi, może on je przyjąć lub odrzucić. Przechodząc jednak do bycia zapytanym, do bycia wybranym natrafiamy na uznanie dobra. Bóg powołując Abrahama uznaje, że jest on jakimś dobrem jak wynika z późniejszych dziejów otrzymuje on łaskę dla bycia Ojcem narodu Izraelskiego to powołanie stanowi o jego nadzwyczajnej wartości w perspektywie wybraństwa narodu. Wybranie izoluje wybranego od reszty świata. Wybierający uświadamia wybranego, że nie jest dobrem pełnym. Może się nim stać dopiero wtedy, gdy na wybór odpowie wyborem.

Autor ukazuje, że od dłuższego czasu utrzymuje się w filozofii dążenie do zaspokojenia pojęcia dobra pojęciem wartości. W ten sposób usiłuje się przybliżyć dobro doświadczeniu fenomenologicznemu. Autor zastanawia się czy ten cel został osiągnięty? Stwierdza, że tym, co się osiąga, w istocie jest estetyzacja dobra: sprowadzone do wartości porządku dobro staje się wartością estetyczną. To wszystko jest ujęte w stwierdzeniu: to, co jest piękne jest dobre i to, co dobre jest piękne. Absolut dobra staje się absolutem piękna. Autor próbuje przezwyciężyć pierwotną separację poprzez podziw dla piękna. Podziw ten jest podziwem artysty, który ogląda nie tylko napotkane piękno, ale i je współtworzy. Podobnie i piękno, ono także ogląda i współtworzy swego artystę. Relacja pomiędzy artystą a pięknem została nazwana relacją uwodzenia. Artysta nie może wyjść z siebie nie może przekroczyć przestrzeni separacji.

Objawienie jest wybraniem, które dokonuje się na poziomie relacji dialogicznej między osobą a osobą i wyraża się poprzez jakość sposobu objawienia, najpierw jako „pytanie" potem jako „uznanie", „zawierzenie" i „zapowieć powierzenia". Objawienie jako pytanie, wyznanie, zawierzenie i zapowieć powierzenia likwiduje odległość separacji. Autor próbuje dokonać krótkiego porównania tego, co powiedział o objawieniu jako wybraniu z koncepcją uznania jako rozwinął Hegel w „fenomenologii ducha". To, co w religii nazywa się objawieniem czy wybraniem u Hegla nazywa się uznaniem. Uznać znaczy tyle, co uznać innego i samemu zostać uznanym przez innego. Dzięki uznaniu przez innego, świadomość zdaniem Hegla świadomość staje się samowiedzą. Oznacza to że uznanie, pierwotnie dokonuje się w polu bezpodstawności: jeżeli uznanie dostarcza podstawy to poza uznaniem mamy czystą bezpodstawność. Czysta bezpodstawność funkcjonuje u Hegla jako zło. Zło jest tym, co nie ma podstawy i co pozbawia podstawy, co działa jako rozkładowa „moc irracjonalności". Przeciwko tej mocy konstytuuje świat pełen sensu - świat dostępny dla rozumu. Struktury świata muszą mieć udział w tym, co absolutne. Do tego, co absolutne ma dostęp jedynie rozum, ponieważ prawdziwy absolut to absolut rozumu. Dlatego uznanie nie jest aktem zmysłowości, lecz aktem myślenia. Które charakteryzuje się że z natury szuka podstawy. Brak podstawy jest podstawą myślenia. Dążenie do osiągnięcia uznania przedstawia Hegel jako „walkę o uznanie". Wszystko to, co ludzkie to aksjologiczne, jest określone charyzmatem walki o uznanie. Formy tej walki są przeróżne, Hegel natomiast preferuje walkę na „śmierć i życie". Spotykając innego w swojej i jego walce o uznanie, spotykam też jego wolność. W walce o uznanie odsłania się człowiekowi jego i cudza wolność, prawda, ocalenie. Walka o ocalenie jest siłą napędową dziejów. To ona przynosi wciąż nowe sposoby rozstrzygania pierwotnego sporu o uznanie. Pierwszą próbą jest wejście w sytuację pana i niewolnika. Ty rozkazujesz a ja idę pod twoje rozkazy, a Bóg, który jest duchem obiektywnym nam błogosławi. Ostatnią próbą rozwiązania konfliktu według autora ma być wolność obywatelska w państwie prawa, ty i ja jesteśmy poddani rozumnemu prawu, które sami ustanowiliśmy. Ja jestem obok ciebie a ty jesteś obok mnie a Ten, który jest Słowem Wcielonym zamieszkuje między nami. Taka wspólnota chroni człowieka przed złem. Hegel pisze, że samowiedza istnieje jako coś, co zostało uznane. Znaczy to, że człowiek za pośrednictwem innego wie, kim jest. Natomiast stosunek między obydwiema samowiedzami jest taki, że poprzez walkę na śmierć i życie wzajemnie się afirmują. Tylko dzięki narażeniu własnego życia można osiągnąć wolność. Kto nie naraża własnego życia, w prawdzie może być uznany za osobę ale nie osiągnie prawdy uznania za samoistną samowiedzę. Każda samowiedza musi dążyć do śmierci drugiej, natomiast ta druga nie na dla niej większego znaczenia niż ona sama. Hegel ukazuje dwa momenty uznania, które wydają się dla niego bardzo ważne są to: uznanie jest aktem poznania i aktem wzajemności. Dokonuje on radykalnej racjonalizacji idei uznania. Uznanie zakłada porozumienie i rozumienie. Potrzebna jest ugoda dla walczących między sobą samowiedzy. Stąd rodzi się „wynalazek" pana i niewolnika. Jeden, aby ocalić życie godzi się na poddanie, drugi natomiast panuje i to czyni go szczęśliwym.

Autor stwierdza, że istotnym momentem zbawienia jest usprawiedliwienie. Nie wystarczy jednak, aby sam akt wybrania i objawienia był aktem usprawiedliwienia. Nie było by usprawiedliwienia gdyby nie ofiara Chrystusa. Usprawiedliwienie jest również zadośćuczynieniem a więc wyrównaniem pewnej krzywdy wyrządzonej Bogu. Aby stwórca mógł usprawiedliwić grzesznika ten powinien uznać swój grzech i się nawrócić. Usprawiedliwienie jest darem łaski, darem darmo danym. Dokonuje się ono ze względu na ofiarę Chrystusa, który wstawia się za grzesznikiem i wstawiennictwo to dostarcza łasce uzasadnienia. Jednak to nie Chrystus tylko Bóg usprawiedliwia grzesznika.

Autor ukazuje też dwie metafory nawrócenia: filozoficzną i religijną. Pierwsza pochodzi od Platona, druga natomiast od św. Pawła. Zdaniem Platona człowiek własnymi siłami wyprowadza siebie z nieprawdy opierając się na rozumie. Nawrócenie u niego jest wkroczeniem na drogę mądrości, ku ideałowi człowieka. Jednak w punkcie wyjścia człowiek jest niewolnikiem zmysłów. Natomiast u św. Pawła źródłem nawrócenia jest Bóg, to on poprzez swoją łaskę kieruje człowieka na właściwą drogę.

Zgadzam się z autorem, który stwierdza, że Bóg objawia się człowiekowi po to, aby móc go zbawić. Człowiek ma jednak wolną wolę, może przyjąć lub odrzucić lub odrzucić Boga.

 



Zobacz także