Śledź nas na:



Filozofia Boga

Metafizyczna argumentacja na istnienie Boga

Pierwsza droga św. Tomasza z Akwinu - argumentacja z istnienia ruchu, punktem wyjścia jest filozoficzna analiza zmiany w świecie. Jest to kontynuacja teorii aktu i możności. Kontynuacja wywodu opiera się na przesłankach - wszystko co się porusza jest poruszane przez jakiś różny od siebie czynnik. W szeregu czynników poruszanych i poruszających nie można iść w nieskończoność. Chodzi tu o ruch w najszerszym tego słowa znaczeniu. Chodzi o ruch jako zmianę w sensie filozoficznym, czym jest realizacja bytowej możności. Warunkiem jest realna różnica między możnością i aktem. Zmiana nie występuje więc jeśli nie występuje w nim różny od aktu stan możnościowy. Kresem zmian jest akt. Możność więc stanowi konieczny warunek zmiany - ruchu.

Trudność wiąże się z szeregiem czynników poruszanych i poruszających, które mogłyby iść w nieskończoność. Natomiast jest idea matematycznej nieskończoności. Realnie jeśli ogniw pośrednich nie ma, ani ogniwa pierwszego ani ostatniego, w tym układzie żadne z ogniw nie ma racji swego ruchu w sobie. Przyjąć więc należy, że jeśli sama zmiana ma być uzasadniona musi istnieć czynnik, który porusza, ale sam nie jest poruszany, a więc czynnik, który pod żadnym względem nie ma przejścia z możności do aktu. W tym tylko sensie szereg ów ma być skończony, a więc uporządkowany. Można więc sformułować końcowy wniosek: jeśli w świecie zachodzą realne zmiany polegające na przejściu bytów ze stanu możności do aktu a dokonują się one pod wpływem czynników różnych od zmieniających się bytów, to przyjąć należy, że istnieje pierwszy czynnik poruszający jako ontyczna racja działania wszystkich od niego różnych czynników poruszających i poruszanych.

Druga droga św. Tomasza z Akwinu - argumentacja z przyczynowości sprawczej. Punktem wyjścia jest obserwacja działania sprawczego w świecie. Działanie to ujawnia powiązanie czynników sprawczych w szereg: przyczyna pierwsza, przyczyna pośrednia, skutek. Bez istnienia przyczyny pierwszej nie ma działania przyczyn pośrednich. Układ przyczyn sprawczych nie może tworzyć szeregu o nieskończonej ilości takich samych elementów. Podkreślić należy, że chodzi tutaj o powstanie, zaistnienie nowych bytów. Przyjmuje się również w fizyce, że jeżeli dany jest stan układu materialnego w teraźniejszym czasie, to tym samym dane są stany tego układu w przyszłości i przeszłości.

Filozoficzna koncepcja przyczyny akcentuje czynnik egzystencjonalnej zależności skutku od przyczyny. Byt przygodny jeżeli istnieje, istnieje przez swą przyczynę sprawczą. Istotne jest tu pierwszeństwo przyczyny co do natury, a nie co do czasu. Być przyczyną to tyle co pozytywnie wpływać na zaistnienie skutku, a ten sam byt pod tym samym względem nie może być zarazem przyczyną i skutkiem. Odwołując się do filozoficznej koncepcji trzeba stwierdzić, że bez przyczyny pierwszej, która jest przyczyną, ale nie jest skutkiem szereg taki realizował by sprzeczność. A więc w świecie zewnętrznym i wewnętrznym obserwujemy i przeżywamy fakt powstania nowych rzeczy. Wszystko co powstaje ma swą przyczynę sprawczą. W szeregu zaś przyczyn sprawczych, uporządkowanych nie można iść w nieskończoność. Należy więc uznać istnienie i działanie pierwszej przyczyny.

Trzecia droga św. Tomasza - argumentacja z istnienia bytów przygodnych. W pojęciu św. Tomasza istnieją duże kategorie bytu. Byt możliwy czyli taki, który może istnieć i nie istnieć oraz byt konieczny. Elementarnym pojęciem jest byt przygodny tj. taki byt, który istnieje, ale który może nie istnieć. Widocznym tego znakiem jest jego powstawanie lub znikanie. Przygodny charakter polega na tym, iż do jego istoty nie należy istnienie. Konieczność bytu polega na niezmienności, konieczne jest to, co może być inaczej, ale można mówić w znaczeniu względnymi bezwzględnym np. człowiek nie istnieje w sposób konieczny jeśli jednak już istnieje to z konieczności posiada określoną cielesno-duchową naturę. Konieczność dotyczy tożsamości. Konieczność absolutna dotyczy porządku istoty o istnienia. Istota musi utożsamiać się z istnieniem. Chodzi też tu o zasadę racji dostatecznej, która w ujęciu Leibiza brzmi następująco: „cokolwiek się staje lub istnieje cokolwiek może być poznane i poznawalne musi posiadać dostateczną rację stawania się, istnienia lub poznawania. Z tego punktu widzenia doszukiwanie się racji dostatecznej bytu istniejącego w sposób niekonieczny jest podyktowane obiektywizmem, niezależnym od poznania porządkiem bytu. Takie rozumienie zasady racji dostatecznej prowadzi do uznania wniosku, że istnieje byt konieczny, a takim bytem jest Bóg.

Czwarta droga św Tomasza z Akwinu - Różne bowiem stopnie doskonałości wskazują na istnienie bytu w pełni doskonałego (inaczej ten argument nazywa się klimatologiczny lub henatologiczny). U podstaw argumentacji jest Tomaszowa koncepcja partycypacji. Partycypować to jakby przyjmować część i dlatego gdy coś w części przyjmuje to co w całości przynależy do czegoś innego mówimy iż w tym partycypuje. (np. materia partycypuje coś ze swej przyczyny). W strukturze partycypacji występują dwa momenty. Podmiot stanowiący podstawę albo podłoże występowania jakiejś cechy oraz cecha albo doskonałość istniejąca w jakimś podłożu lub podmiocie, ale w nim sie nie wyczerpuje. Partcypacja zachodzi wśród bytów, które posiadają tę samą gatunkową cechę, ale w każdym z tych bytów występują w różnym stopniu. Zachodzi między nimi swoista nierówność i można mówić o swoistej między tymi bytami hierarchia. Tomasz akcentuje wszystko to co jest partycypowane ma swą przyczynę. Jeśli istnieją bytu posiadające właściwości zamiennie z bytem realizujące się w bycie z zachowaniem określonych proporcji to musi istnieć byt, w którym te właściwości realizują się w sposób absolutny

Piąta droga św. Tomasza - argumentacja eksumernacjone revum - dowód z istnienia porządku w świecie. Ktoś kieruje wszystkimi rzeczami w świecie. Celowy porządek w przyrodzie narzuca się naszej obserwacji nie mniej argumentacja ta budzi najwięcej dyskusji i wątpliwości. Skąd autor natchniony księgi rodzaju wiedział, że na początku był chaos. Przeżycia emocjonalne ujemne karzą widzieć w świecie irracjonalnej konieczności. Świat pozbawiony jest sensu, niezrozumiały a nawet zły. Leibiz udowadniał, że ten świat jest najlepszy, Schopenchauer - że jest zły, że lepiej gdyby nie istniał. Inni się zastanawiają, jak dobry, wszechmocny Bóg stworzył taki świat. Przeżycia emocjonalne dodatnie skłaniają do przekonania, że w świecie jest ład i celowy porządek. Jest sens i cel. Finalistyczna interpretacja przyrody jest powszechnym sposobem patrzenia na świat przyrody. Jednakże z metodologicznych względów problematyki finalizmu nie można rozstrzygać na gruncie przyrodoznawstwa, może ono być rozpatrywane na płaszczyźnie filozoficznej. Najogólniej cel można zaszeregować do kategorii przyczyny. Cel jest przyczyną, a wiec musi realnie wpływać na powstanie bytu. Jest to ujęcie przyczyny analogiczne. Przyczyna celowa wpływa na powstanie bytu jako kres działania - zamierzone dobro, nie istnieje w rzeczy, ale w myśli działającego. Przyczyna celowa to czynnik, który powoduje działanie. W przyczynie sprawczej należy cel dzieła i cel działającego, cel wewnętrzny, gdzie poszczególne elementy porządkowane są dobru całości od celowości zewnętrznej. Również inaczej rozumiemy celowość immanentną i nadrzędną. Możliwa jest hipoteza przypadku zakładająca, że aktualny układ przyrody i związane z nim prawidłowości ukształtowały się poprzez szereg wcześniejszych przypadkowych konfiguracji. Przypadek nie wyjaśnia stałości praw przyrody, co jest istotną jego właściwością, nie sposób wyjaśniać stałego i kierunkowego charakteru praw przyrody przypadkiem. Racjonalny charakter świata widoczny poprzez opisujące go prawa swą dostateczną rację musi mieć w bycie koniecznym, w którym świat znajduje swą rację istnienia. Stały i kierunkowy sposób działania przyrody jest wyrazem celowości rządzącej kosmosem. Nie jest to celowość immanentna, która znajduje swe uzasadnienie w kosmosie. Przyroda bowiem sama nie stawia sobie celów, ostateczna więc racja celowości musi tkwić poza światem w nadrzędnej wobec świata myśli twórczej, która dla nas jest Bogiem i ostateczną racją.

 

Ontologiczne dowodzenia konieczności istnienia Boga

Interpretacja dowodów Anzelma z Canterbury - interpretacja dowodu może iść w kierunku analizy logicznej, psychologicznej lub mistycznej, kosmologicznej lub religijnej. Dowód zawsze budził kontrowersje, św. Tomasz odrzucił argumentację Anzelma wbrew Bonawenturze, Look również w przeciwieństwie do Kartezjusza, a Hegel uznał wartość dowodu wbrew Kantowi. W dowodzie Anzelma należy uwzględnić to, co to jest wiara, która szuka zrozumienia w co się wierzy. Rozum odkrywa prawdę, że udowodnić konieczność istnienia Boga tzn. udowodnić rozumową niemożliwość nie przyjęcia istnienia Boga, pojęciom ogólnym odpowiada intencja rzeczywistości. Anzelm metodą negacji lub teologią negatywną na podstawie rzeczy dochodzi do pojęcia najdoskonalszego istnienia. Pojęcie Boga samo w sobie jeśli nie zawiera istnienia jest nonsensem. Bóg jest najwyższą miarą prawdy oraz prawidłowością samą w sobie.

a) każda prawda jaką stwierdzamy o tyle jest możliwa o ile zakłada się rzeczywistość, którą ostatecznie jest Bóg. Przeszłość lub przyszłość są przede wszystkim dlatego prawdziwe, że wyrażają pewien stan, który był lub będzie ponieważ te prawdy albo jeszcze nie istnieją albo już nie istnieją. Przeto prawda nie może polegać na rzeczywistości ich bytu. Są one prawdziwe dlatego, że istnieją w jednej wiecznej prawdzie. Podobne porównanie różnego dobra możliwe jest tylko wtedy, gdy odniesiemy je do samej dobroci, tak z konieczności dochodzimy do pojęcia sumbonum lub submagnum - największe dobro, największe wielkości. Jest rzeczą niemożliwą, aby wielkość istniała dzięki wielkości. Wielkość istnieje dzięki jednemu, a zatem musi istnieć istota jedyna, która sama jedna tylko istnieje w sposób wyższy i większy, i która jest dobra i wielka w wymiarze najwyższym. U podstaw tych wywodów jest platońska nauka o partycypacji - to co uczestnicy, wskazuje na to w czym uczestnicy, a bez czego nie może istnieć ani nie daje się nawet pomyśleć.

Racio Anzelmi - argumentacja w Proslogionie - pojęcie Boga wzięte z wiary ma charakter przedmiotu, którym intelekt zajmuje się zgodnie ze swoimi prawami poznania. Bóg jest czymś ponad co nic większego nie daje się pomyśleć, nie może to być tylko w umyśle tego, który to pojmuje. Gdyby było tylko w umyśle to mogłoby być pomyślane jako istniejące w rzeczywistości, dlatego jest coś takiego, że nic większego ponad to się nie daje zarówno w umyśle jak i w rzeczywistości. To coś w porównaniu z czym większego nie daje się pomyśleć nie może być pomyślane jako nieistniejące. Określenie Boga jako coś większego nad co nic większego nie można pomyśleć nie należy wyłącznie do wiary, jest to prawda rozumu, której zanegowanie prowadzi do absurdu. PRZESŁANKA: Bóg jest tym nad co nic większego nie można pomyśleć. WNIOSEK: Bóg w taki sposób realnie istnieje, że nawet nie można pomyśleć, że nie istnieje. Wobec krytyki Anzelm precyzuje i ponownie wykłada dowód. Mamy idee Boga polega ona na tym, że gdy mówimy o jakieś istocie w porównaniu z którą nic większego pomyśleć się nie daje, wtedy pojmujemy sens tych słów, jeśli nawet wyrażany przez nie przedmiot niezupełnie jest znany. Dlatego nie posiadamy pełnego poznania istoty Boga. Jesteśmy w sytuacji człowieka patrzącego w słońce, a przez to nie światła dziennego. Najwyższa dająca się pomyśleć istota oznacza w rzeczywistości istotę, która wszystkie doskonałości posiada w stopniu absolutnym. Bóg jako koniecznie istniejący jest jedynym tego typu przypadkiem. Ostatecznie dowód na istnienie Boga polega na stwierdzeniu konieczności istnienia Boga. Udowodnić istnienie Boga znaczy więc wykazać, że konieczność realnego istnienia Boga jest przyczyną konieczności stwierdzenia tego istnienia. Logiczna niemożliwość nieistnienia implikuje konieczność istnienia Boga.

Dowodzenie Kartezjusza

Punktem wyjścia jest metodyczne wątpienie i intuicyjna oczywistość. Prawda „myślę więc jestem" jest tak mocna i pewna, że wszystkie najskrajniejsze przypuszczenia sceptyków nie są zdolne jej obalić. Ludzkie ego jest punktem wyjścia wszelkich uzasadnień istnienia Boga. Wg Kartezjusza nigdy o żadną rzecz nie należy pytać czy istnieje się nie zrozumie czym jest. W medytacji Kartezjusz pisał: „nie mniej jasno i wyraźnie pojmuje, że do jego natury należy wieczne i aktualne istnienie jak pojmuje, że do natury figury czy liczby należy to czego dowodzę o tej figurze czy liczbie... Istnienie Boga powinno mieć co najmniej ten sam stopień pewności jaki dotychczas posiadały prawa matematyczne... Bo cóż jest samo przez się bardziej jawne niż to, że istnieje byt najwyższy, czyli że istnieje Bóg, który sam jeden tylko posiada istotę związaną nierozłącznie z istnieniem".

Drugi argument Kartezjusza opierał się o fakt posiadania przez człowieka idei bytu absolutnego. Tu zastosował zasadę przyczynowości. Żadna rzecz nie może powstać z niczego, ani rzecz też doskonalsza to znaczy taka, która zawiera w sobie więcej rzeczywistości nie może powstać z mniej doskonałej. Pod nazwą Boga rozumiem pewną substancję nieskończoną, niezależną o najwyższym rozumie i mocy, która stworzyła mnie samego i wszystko inne co istnieje, o ile istnieje, otóż te wszystkie przymioty są tak wielkie, że im uważnie się nad nimi zastanawiam, tym bardziej niemożliwym mi się wydaje by mogły pochodzić ode mnie samego. Musi się więc dojść do wniosku, że Bóg koniecznie istnieje. Idea bytu doskonałego, absolutnego nie mogła w myśl Kartezjusza zostać wytworzona przez człowieka. Idea Boga jest nam wrodzona, a przyczyną rzeczywistą jest sam Bóg - natywizm.

Trzeci sposób jest swoisty, odwołuje się do konieczności zachowania w istnieniu samego człowieka, przez przyczynę zewnętrzną, ponieważ istnienie człowieka nie jest zależne od jego samego. „z tego, że przed chwila istniałem, nie wynika, że muszę teraz istnieć, chyba że jakaś przyczyna mnie na tę chwilę jak gdyby na nowo stworzy, to jest mnie zachowa. Ostateczną przyczyną może być tylko Bóg.

 



Zobacz także